Prohokej.pl

doctorzomp

..aaa witam Smile

.... oczywiście, że to dotyczy takich, nazwijmy to ulubionych i w moim przypadku skutecznie "uczących" na różnych etapach rozwoju hokejowego elementach treningowych! Ja nie jestem trenerem i przyznam, że nigdy nie grałem w kategorii młodzików. Jednak gdy grałem w juniorach młodszych wszystkie elementy techniczne miałem już opanowane, a to z tytułu "trenowania" od kołyski praktycznie każdego dnia. Ja tak lubiłem dryblować, że czasami sam prowokowałem innych do odbierania mi piłki w czasie meczu, żeby trochę poszaleć!!!( zaraz mi damian99 będzie to wypominał .... Very Happy

) ..... kazdy junior młodszy ma taką "chorobę", z której się stopniowo wyrasta na rzecz gry kolektywnej !!! ....ale czemu trenerzy GASZĄ W JUNIORACH TĘ NATURALNĄ CHĘĆ INDYWIDUALNEJ "ZABAWY" , pamiętam, że mnie to wkurzało!! Bo kiedy można się wyżyć technicznie jak nie na treningu!..... uważam to za duży błąd !
I jeszcze jedno, moim zdaniem za mało gra się sparingów towarzyskich, a za dużo o JAKIEŚ TROFEA I MISTRZOSTWA.... za dużo zadęcia w tym wszystkim, a za mało takiej sportowej radości Smile

..... tak sobie będę gadał o różnych moich przemyśleniach dotyczących SPORTU AMATARSKIEGO.....
Na koniec pytanie- czyja jest drużyna klubowa amatorska- trenera? prezesa? czy zawodników grajacych?..... Smile

.....

Gocu

pytanie jak o Sokoła, więc czuje się wywołany do odpowiedzi
krótko i zwięźle - zawodników grających
będziesz chciał to rozwinę Smile

doctorzomp

Gocu

pozwoliłem sobie wydzielić ten temat...
oj, to napiszę chyba mały referat;)

powiem nieskromnie zaczyanjac od końca, że tak właśnie jest w Sokole. Ja wiem, że tego nie widać chociażby po tym co dzieje się na boisku podczas występów warszawskiej drużyny, ale tak naprawdę nigdy nie dano nam warunków, aby rozwinąć skrzydła. okej, dosyć użalania się - już tłumaczę!

pierwsze lata Sokoła Warszawa - prezes siedzący w Rosji, kierownik drużyny i trener jeżdzący na mecze z zawodnikami na płaszczyźnie koleżeńskiej, każdy traktowany na równi jako osoba, która może wnieść coś nowego do zespolu nie tylko w aspekcie sportowym, ale także organizacyjnym. "masz możliwość to załatw i nawet nie pytaj czy możesz" - tak w skrócie.

tak jest po dzień dzisiejszy, ale zaznaczam, że nie oznacza to puszcenia zawodników samopas. w momencie gdy w klubie pojawiał się fachowiec (np Daniel Kossmann) drużyna z uwagą słucha tego co nam przekazuje i stopniowo następuje pewna profesjonalizacja jeśli chodzi o prowadzone treningi. mimo tego nadal to zawodnicy decydują o tym, co dzieje się z druzyną. tak jest po dzień dzisiejszy. zarząd jak coś załatwi to jest super i chwała im za to, ale jak nie uda się to staramy się zrobić to sami nie oglądając się na górę.

również statut i zwyczaje klubowe wręcz zachęcają szeregowych zawodników do tego, aby przystępować do struktur władzy Sokoła. pozdrawiam.

doctorzomp

.....to jest to!..... brawo "warszawiaki fajne chłopaki" Smile

Przypominając powstańczą piosenkę harcerską Smile

, chce wyrazić najszczersze gratulacje dla tej prawdziwie amatorskiej postawy! To jest wartość, której mogą uczyć się wszyscy zawodnicy innych klubów tych "utytuowanych". Wszyscy pomagają wszystkim we wszystkim, to jest prawdziwe amatorskie działanie i tego brakuje np. w Poznaniu Sad

Tutaj zgubiono RADOŚĆ ZE WSPÓLNEGO TRUDU SPORTOWEGO NA RZECZ WYKONYWANEJ "ROBOTY" Sad

.....Patrzę na to napięcie, zawiść, obgadywanie się wzajemne i "miłości" własne i przychodzi mi do głowy jedna ogólna nazwa ....."komuna" i wychowanie w duchu ideologii nieustannego ciśnienia na ilość medali i pucharów w gablotkach!!!..... Dlatego nie patrzy się na SPORTOWCA JAKO PODMIOT, lecz wszystkich się selekcjonuje na potrzebę zwycięstwa!! ...to jest chore i dlatego TRENERÓW POWINNO SIĘ ROZLICZAĆ ZA PRZYGOTOWANIE INDYWIDUALNE KAŻDEGO ODDANEGO POD OPIEKĘ MŁODEGO ADEPTA HOKEJOWEGO!! .....zastanówcie się do cholery, dlaczego macie tak mało KIBICÓW Z BYŁYCH HOKEISTÓW, A BYŁO ICH NIEMAŁO NA PRZESTRZENI LAT???..... Oni nigdy nie byli członkami klubów, tylko mięsem armatnim pewnej machiny!! Oni nie lubią przychodzić na mecze, choć bardzo lubią hokeja na trawie!!! zastanówcie się nad tym- DLACZEGO ?.....Ale czy trenerzy i działacze potrafią , będąc zadufani w sobie, poddać się takiej refleksji?.....

doctorzomp

....taaaaaaak temat nie chwycił,niestey........ a szkoda wielka!...pozdr

damian99

D...rzomp nie smuć się,ja temat chwytam.Tylko pod jednym warunkiem-rozmowa poza forum.Czekam na propozycję.

pozdrawiam

Gocu

hmm...
temat chwycił tylko problem w nim jest chyba jeden: w dyskusji każdy się ze sobą zgadza jak powinno w tej kwesti być, w momencie gdy przychodzi do działania zaczynają się różne dziwne wizje:)

doctorzomp